poniedziałek, 21 stycznia 2013

Nie bądź szmaciarą, niech nie uwodzi Cię lans!

Czytelnik ElvisWentylator zapytał: "Czytając opis pod nazwą bloga, zaciekawiły mnie śmieci z sieciówek,może podrzucisz jakiś pomysł, gdzie znaleźć szlachetny i niedrogi przyodziewek, bo ja mam z tym kłopot, w centrach bele co, no faktycznie tandeta, istne szmaty i to za duże pieniądze."

Moja odpowiedź :

I tu można już wspomnieć o 2 postawach:

a) ludzie odrzucający sieciówy z powodu chęci noszenia ubrań oryginalnych, a nie pokazanych na co drugim blogu szafiarskim

b) ludzie szukający ciuchów trwałych, a nie szmat które po 3 praniu nadają się na ścierę do podłogi

c) ludzie szukający produktów polskich, a najlepiej lokalnych firm

d)ludzie, którzy chcą się ubrać tanio i nie ulegają modzie na "wyraź swoją osobowość wzorem na sweterku"

d) ludzie bardzo wysocy, albo grubi

wszystkie grupy może łączyć chęć do noszenia organicznej bawełny + fair trade
wszystkie może łączyć organiczna niechęć do uniformizacji
wszystkie mogą się nauczyć łowiectwa bazarkowo lumpeksowego


każdej z nich polecam oczywiście małe lokalne sklepiki z odzieżą, rynki i ryneczki, gdzie wystawiają swoje stoiska drobni przedsiębiorcy, polecam tak powszechne zakładziki przeróbek i usług krawieckich gdzie za relatywnie małe dukaty można sobie zamówić customizację lub stworzenie łacha, polecam także kursy kroju i szycia i produkcję na własne potrzeby, polecam donaszanie ubrań, które często zalegają w rodzinnych garderobach, bo kiedyś szyto ciuchy na lata, nie na sezon - tu dodam, że zajebiście bawi mnie moda na BUTIKI (!) vintage, w których sprytne rybki wciskają zaślepionym rybkom stare łachy za bardzo współczesne kwoty, no ale jest lans...



Od czasu do czasu warto zrobić przegląd szafy i podzielić się nienoszonym/za małym/niechcianym łachem z koleżansiami, albo nawet zorganizować w zaprzyjaźnionym lokalu usługowym wymiankę bambetli, rękodzieła i własnoręcznych wypieków, a co do zaprzyjaźnionych lokali, już się smaży pomysł na notkę o nich, więc bądźcie czujni!

Ponieważ dumnie noszę duży rozmiar odzieży i przeciętny sklep z centrum handlowego nie ma mi nic do zaoferowania poza dodatkami (a w topowych śmieciówach bawełniany top kosztuje stówę)nie drażni mnie kupowanie w lumpach produktów z poprzednich kolekcji sieciówek zagramanicznych, średnio dostępnych w Polszy,kiedy mam za nie zapłacić grosze -

skrupulatnie usuwam metkę i mogę wyglądać dobrze i cieszyć się z "big hips & red lips" w dobrze skrojonej kiecce
(w UK wiedzą, jak ubrać większą dziewczynę podkreślając jej atuty)

nie jestem świeżo upieczoną neofitką, mam jakieś produkty marek, których w firmowym sklepie za nic teraz nie kupię

przez szacunek do pieniądza nie wywalam ich, ale donoszę do ostatniej nitki, albo rozdam koleżankom

3 komentarze:

  1. d) ludzie bardzo wysocy, albo grubi- albo ja, która mam bary i cyc XL, a pas s i weź mi znajdź ciuchy w sieciówkach, gdzie szyją na prostokatne gimnazjalistki:)

    i tak-lumpeksy!!!!! mozna upolować nieużywane, firmowe cudo dobrej jakości za ...tadam, 1 zł! mój luby kupił tak marynarkę od Wólczanki:D serio, w lumpie, idealny rozmiar, bo mała, tylko lekko łokieć przetarty-się naszyło łatę, po robocie, firmowa, zajebistej jakości marynara za zeta. Można?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam uwielbiam sieciówki! ; D Szczególną sympatią pałam do nich od jakiś 2 lat, bo niektóre aktualne trendy idealnie trafiają w moje gusta. ; >
    Nie należę jednak do osób, które wydaję 'stówę na bawełniany top'. Zawsze chodzę na promocję i łowię bluzeczki za dyszkę lub sweterki za dwie.
    Mam świadomość jakości tych szmatek, jednak nie przeszkadza mi to. ; ) Zdarzają się dziurki i zadarcia, lecz w zasadzie rzadko. Takie H&M tworzywa trzymam w szafie od lat i są to moje najukochańsze ciuszki.
    W sklepach w moim miasteczku kupuję bardzo rzadko. Jakość nie jest lepsza od tej z sieciówek i estetycznie też nie jest najlepiej..
    Lumpeksy są dla mnie tragedią. W ogóle nie mam daru szukania w tych sklepach. Koleżanki zawsze trafiają na piękne perełki a ja zawsze mam pecha. ; d Poza tym nie raz widziałam tam ceny wyższe niż w sieciówkach za rzecz tego samego rodzaju.
    Moim ulubionym sposobem dostawania ciuchów w ręce jest pomoc przy sprzątaniu szaf u znajomych ( nie tylko dziewczyn ; D ). Kocham zabierać komuś już nie potrzebną mu rzecz z myślą, że fajnie ją wykorzystam. ; )

    Trochę się rozpisałam, ale chyba na temat. ; >

    OdpowiedzUsuń
  3. tak jakby anty-tematycznie powiedzialabym;)

    OdpowiedzUsuń